Polskie sądy zwolniły i pracują najwolniej od wielu lat. Sprawa upadłościowa po ogłoszeniu upadłości trwa średnio 2 lata, a proces cywilny w sądzie okręgowym – 8 miesięcy.
Wśród sędziów panuje przekonanie, że główną przyczyną spowolnienia jest brak sędziów, niestabilne prawo oraz atmosfera, jaka panuje w ostatnim czasie wokół sądów, urlopy macierzyńskie, zwolnienia lekarskie, delegacje do wyższych instancji oraz obowiązujący stan prawny.
Dla porównania, w 2015 roku proces w sądzie rejonowym trwał około 4 miesiące, a w 2017 roku niespełna 6 miesięcy.
Rząd uspokaja, że sytuacja poprawi się po wakacjach.
- Krajowa Rada Sądownictwa sukcesywnie wybiera najlepszych kandydatów, ale dopiero z chwilą uzyskania nominacji od prezydenta, co, mam nadzieję, będzie się działo po wakacjach, sędzia może zacząć orzekać – mówi wiceminister sprawiedliwości, Łukasz Piebiak.